Wyprawa rowerowa na Podhalu? Czy trzeba być zaawansowanym rowerzystą, żeby sobie taką atrakcję zaplanować? I to niesamowicie widokową, z Tatrami w tle? Otóż niekoniecznie. Oczywiście dla kogoś, to lubi górki, zjazdy i spore przewyższenia, to okolica idealna. Ale jeśli tak jak my, kondycję macie nieco słabszą, jeździcie z dziećmi albo po prostu preferujecie mniej wymagające trasy, mamy coś dla Was.
Trzy trasy na kilkugodzinną wycieczkę, z widokiem na Tatry, które możecie urozmaicić zwiedzaniem lokalnych atrakcji. Wszystkie przejedziecie rowerem trekkingowych, po dobrze przygotowanych i bezpiecznych trasach. Zobaczcie sami. Mamy 3 propozycje wypraw dla entuzjastów piękna i górskich widoków.
Spis treści
Velo Czorsztyn
Każdy miłośnik wypraw rowerowych z pewnością słyszał o tym najbardziej widokowym szlaku rowerowym w Polsce. Wielu z pewnością miało już okazję przetestować Velo Czorsztyn osobiście, pozostali z pewnością się do tej atrakcji przymierzają. Ale czy naprawdę jest tam tak pięknie?
No cóż wam powiem? Wyobraźcie sobie piękne jezioro otoczone pagórkami. Do tego dołóżcie malowniczą, wijąca się trasę, pozwalającą zobaczyć panoramę z obu brzegów jeziora, widok na Tatry też upolujecie. Traficie też na podjazdy, ale gównie są to lekkie wzniesienia, jak to bywa, raz w górę, raz w dół. Dodajcie dwa piękne zamki, Niedzicę i Czorsztyn, miedzy którymi przepłyniecie stateczkiem wycieczkowym. Widoki z poziomu wody też są bajkowe.
Trasa stała się już tak popularna, że infrastruktura na szlaku pozwala odpocząć i naładować baterie bez zbędnego planowania, kiedy taka potrzeba Was dopadnie.
No i właśnie, popularna… I tutaj jest pies pogrzebany. Takie atrakcje oznaczają jedno, tłum rowerzystów. Oczywiście takie natężenie kumuluje się gównie w sezonie, szczególnie w weekendy. A że nikt chyba nie przewidział takiego zainteresowania, sama trasa nie jest zbyt szeroka. Dołóżcie wzniesienia i miejscami dość ostre zakręty i wniosek nasuwa się sam. Najlepiej odwiedzić Jezioro Czorsztyńskie poza weekendami. Będzie pięknie, bajkowo i dużo spokojniej.
Ale mamy dla Was podpowiedź. Otóż można cieszyć się spokojem na Velo Czorsztyn również w weekend, i to w najlepszych warunkach, jakie możecie sobie wyobrazić. Trzeba tylko pojawić się tutaj późnym popołudniem, kiedy większość rowerzystów już zakończyła wycieczkę. Trasa będzie pustawa lub nawet całkiem pusta. Jeśli traficie na pogodny dzień, macie dodatkowy bonus. Złota godzina nad jeziorem obdaruje Was widokami, jakich długo nie zapomnicie. I nie wiadomo już, czy lepiej pedałować, czy rozsiąść się na leżaku z widokiem na zachodzące słońce.
Praktyczne informacje
Wiecie, że jezioro Czorsztyńskie to sztuczny zbiornik, w dodatku całkiem młody? Został zakończony i napełniony dopiero w 1996 roku.
Cała trasa to ok. 30 km, ślad do trasy znajdziecie tutaj
Wg nas najlepiej zacząć od strony miejscowości Dębno. Samochód łatwo zaparkujecie na parkingu koło zabytkowego, drewnianego kościoła w samym Dębnie. Całkiem wygodny parking znajdziecie też nieco dalej, przy samym Velo, na MOR niedaleko miejscowości Frydman (to nasz punkt startu mapce). W którym kierunku pojedziecie zależy już tylko od Was.
Południowy brzeg jeziora od strony zamku Niedzica jest bardziej pagórkowaty, przeciwny bardziej płaski. Cała trasa ma utwardzone podłoże, kilka MOR-ów i dużo najrówniejszych knajpek dla rowerzystów.
Kółko najlepiej zamknąć przepływając miedzy zamkami stateczkiem, lądowa wersja szlaku prowadzi częściowo droga z dość dużym ruchem, a na pewno dużym nachyleniem.
Co ciekawego na trasie?
Dla urozmaicenia wyprawy rowerowej i rozprostowania nóg rozważcie zwiedzenie zamku w Niedzicy lub Czorsztynie.
Ten pierwszy jest dobrze zachowany, jest tu restauracja i niewielki hotel. Robił karierę filmową („Janosik” i „Wakacje z Duchami”, „Zemsta”). Tajemnicza historia o indiańskim kipu, mającym wskazywać miejsce ukrycia skarbu Inków dodaje koloryty zwiedzaniu.
Na przeciwległym brzegu jeziora, również na wzgórzu, rozsiadł się drugi zamek, Czorsztyn. Tutaj zwiedzicie ruiny zamku, ale to co robi największe wrażenie to widoki. To z tego miejsca macie najlepszy widok na Zamek w Niedzicy, Zbiornik Czorsztyński, Pieniny i Tatry.
Jeśli starczy Wam czasu odwiedźcie koniecznie drewniany kościółek w Dębnie . To niesamowicie klimatyczne miejsce, najlepiej zachowany drewniany , gotycki kościół w Polsce z unikatową polichromią. Kościół był nominowany w konkursie siedmiu cudów Polski. Zasłużył bez wątpienia!
Jedno jest pewne, jeśli lubicie piękne widoki, wyprawy rowerowe i ładne szlaki, nie może Was zabraknąć na Velo Czorsztyn. My byliśmy tutaj już trzykrotnie i nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Każda pora roku to inna odsłona tej najpiękniejszej trasy rowerowej w południowej Polsce. Spieszcie się z organizacja tej wycieczki. Miejsce jest tak atrakcyjne, że z każdym rokiem robi się tutaj bardziej turystycznie i tłoczno.
Velo Dunajec, Dębno-Nowy Targ
Objechaliście już Zbiornik Czorsztyński, ale macie ochotę na więcej? Chcielibyście zobaczyć inny kawałek Velo Dunajec, bardziej kameralny, ale w widokiem na Tatry. Da się zrobić:)
Bez tłumów, nawet w słoneczny, niedzielny poranek, możecie pojechać w przeciwnym kierunku, w stronę Nowego Targu. Jako miejsce startu można wykorzystać te same parkingi, które polecaliśmy na wycieczkę na Velo Czorsztyn.
My jako bazę wybraliśmy Dębno, które jest świetnym punktem wypadowym na obie wycieczki. Kiedy wszyscy w ten niedzielny poranek obierają za cel słynną czorsztyńską atrakcję, my nie poddajemy się temu nurtowi i ruszamy w przeciwnym kierunku.
To co jest najlepsze w trasie do Nowego Targu to widoki! Trudno jechać z głową wykręcona w lewo, ale co zrobić, trzeba! Nie da się inaczej! Po lewej cały czas mamy niesamowity widok na Tatry, w maju jeszcze lekko ośnieżone szczyty wyglądają bajkowo! Trasa cały czas łagodnie się wije wzdłuż szumiącego Dunajca, ścieżka przygotowana niczego sobie, asfaltowa, praktycznie płaska… Takie jak lubimy najbardziej: łagodne, widokowe, bezludne.
Co ciekawego w okolicy?
Po drodze można odwiedzić dwór i drewniany kościół w Łopusznej i szybciutko podążyć na nowotarski rynek na lody. Najlepsze te tradycyjne, pyszne, z lodziarni Lubieńskich (DejaVu).
Rynek w Nowym Targu przyjemnie nas zaskakuje. Poza wszechobecną w polskich miasteczkach „betonozą”, prezentuje się bardzo przyjemnie. Ratusz, fontanna, pomnik nowotarskich owiec… Możecie też objechać miasto Owczym Szlakiem, w poszukiwaniu kolejnych „owczych” pomników.
Wracamy tą samą trasą, tym razem majestatyczne Tatry mamy po prawej. Trzeba się napatrzeć, nie wiadomo, kiedy znów trafi nam się tak fantastyczny widok… Wielbiciel fauny wszelakiej też ma atrakcje, a to stado kóz, a to owieczek…
Trasa Dębno-Nowy Targ to ok. 15 km, z objazdem miasta w dwie strony wyszło 38 km, ok. 3 godzin jazdy. Zatrzymując się co dwa kroki na podziwianie widoków nie da się szybciej.
Ślad do trasy znajdziecie tutaj
Velo Dunajec, Nowy Targ – Zakopane
Jeśli dojechaliście do Nowego Targu i nadal macie siły, czas i ochotę, możecie pojechać dalej. Trasa prowadzi malowniczo do samiuśkiego Zakopanego. Oczywiście można ten odcinek zaplanować jako oddzielną wyprawę rowerową, my zdecydowaliśmy się właśnie na taką wersję.
Trasa prowadzi wzdłuż Białego Dunajca. Malownicza, spokojna, z dala od główny dróg, okazała się przyjemniejsza, niż się spodziewaliśmy. Jedyną niedogodnością było to, że w obie strony jechaliśmy praktycznie ta samą drogą. Zdecydowanie wolimy pętle, nie zawsze jednak jest to możliwe. Można się pocieszyć faktem, że droga w każdą stronę daje inną perspektywę i widoki na Tatry, i nie tylko.
Wystartowaliśmy z lotniska w Nowym Targu, gdzie wygodnie można zostawić samochód. Zaczynam przejazdem przez malowniczy Bór nad Czerwonem. To świetne miejsce na mapie Nowego Targu również na spacer. Widoki, jakie możecie podziwiać z nowotarskiego lotniska są bajeczne, Tatry jak na dłoni!
Jedziemy przez Szaflary, dalej wzdłuż Dunajca, przez Poronin aż pod wielką Krokiew. Zatłoczoną Zakopiankę mijamy to z lewej to z prawej, pozostając cały czas na spokojnych drogach lokalnych. Niestety w Zakopanem czar spokojnej wycieczki prysł. Takie okoliczności to nie dla nas, objeżdżamy szybciutko okolice i wracamy z ulgą na rowerowy szlak. Tym razem widok na Tatry mamy za plecami, a szkoda, bo światło już zmiękło, klimat zrobił się bardziej romantyczny.
Cała trasa w obie strony to ok. 60 km, drogami asfaltowymi z dala od dużego ruchu samochodowego. Cały wyjazd zajął nam 6 godzin z postojami, przerwami kawę, obiad i objazdem Zakopanego.
Ślad do trasy znajdziecie tutaj.
Dla kogo te wycieczki?
Wszystkie trzy trasy mają wspólny mianownik. Możecie cieszyć się górskimi widokami nie gubiąc oddechu na podjazdach. Oczywiście nie są to parkowe ścieżki, gdzie koła same się kręcą, wzniesień nie unikniecie, wszak to Podhale! Będzie ich jednak sam raz, żeby poczuć czar górskiej wycieczki i jednocześnie podziwiać widoki. Możecie na taką rowerową wyprawę spokojnie zabrać dzieci.
Jeśli wpadniecie na Podhale na dłużej, możecie przetestować wszystkie te wycieczki, dołączyć kilka górskich trekkingów i zobaczyć parę ciekawych, podhalańskich zabytków. Jeśli jesteście stworzeniami wodnymi, możecie też wymoczyć zbolałe mieście w termach.
Brzmi nieźle? Planujecie już rowerową wyprawę na Podhale?