Barcelona, jakie pierwsze skojarzenie przychodzi Wam do głowy? Monumentalna Sagrada Familia, kolorowy Park Guell, szalone kamienice modernistów… Ale to oczywiście nie wszystko, to miasto przygotowane na każdą okazję, każdy nastrój i wszystkie potrzeby.

Więcej o modernizmie w moim wcześniejszym wpisie Modernistyczna Barcelona

Barcelona, Barri Gotic

Pozostając w klimacie historycznym, trzeba się zagłębić w zaułki Barri Gotic, centrum starego miasta Barcelony. Głównie znajdziemy tutaj zabudowę średniowieczną, ale  także obiekty z okresu rzymskiego. Tutaj też znajduje się dawna dzielnica żydowska. Większość tej części miasta jest wyłączona z ruchu kołowego, można więc na długo zagubić w labiryncie wąskich, klimatycznych  uliczek.

Właśnie w tej części miasta osadzona jest powieść I. Falconesa „Katedra w Barcelonie”, tak więc ponownie podążamy śladami bohaterów, tym razem przenosząc się do średniowiecza.

Tytułowa „katedra” w zasadzie katedrą nie jest, ponieważ powieść opowiada o budowie kościoła Santa Maria del Mar. Musze przyznać, że na mnie zrobił od duże wrażenie. Może dlatego, że patrząc na wszystkie szczegóły wyobrażałam sobie trud ludzi, którzy go budowali, sugerując się stronami powieści.  Bazylika jest doskonałym przykładem katalońskiego gotyku, majestatyczny, skromny ale piękny w swej prostocie. Kiedy powstawała patrzyła na morze, dziś ciasno wciśnięta w zabudowę dzielnicy, od razu widać jak na przestrzeni wieków rozbudowała się ta część miasta.

Katedra św. Eulalii (Katedra Seu)

To właśnie ten kościół ma rangę katedry i jest to całkowicie zasłużone. Jest jednym z największych kościołów gotyckich w Hiszpanii. Patronką katedry jest św. Eulalia.

Już widok z zewnątrz robi wrażenie, biały kamień, misterne szczegóły wysokiej na 70 metrów fasady, o zachodzie słońca przybiera złotą ciepłą barwę. Strzeliste wieże, harmonijna całość, wszystko to sprawia, że patrzy się na ten budynek z przyjemnością i zachwytem.

Barcelona-katedra-seu nocą
Katedra Sw. Eulalii, Barcelona

Znajdziemy tutaj 200 gargulców, 21 dzwonów, a wszystkie z imionami kobiet, 215 zworników sklepienia, 29 dedykowanych kaplic i ołtarz główny, nad którym znajduje się imponujący gotycki witraż… liczby mówią same za siebie, katedra jest imponująca.

Plac przed katedrą wieczorem staje się miejsce spotkań, przyciąga muzyków i innych artystów.

Katedra robi ogromne wrażenie nie tylko z zewnątrz, warto wejść do środka a także na dach, skąd można podziwiać panoramę dzielnicy ale także konstrukcję tego ogromnego budynku.

Więcej można dowiedzieć się na https://catedralbcn.org/

Barcelona Katedra główne wejście, bogato zdobione drzwi
Barcelona, Katedra Sw. Eulalii

Barcelona, czas na chill

Barcelonetta

Tuż za rogiem Barri Gotic wpadamy w zupełnie inny klimat.

Barcelonetta, dawna dzielnica biedoty, marynarzy i rybaków, z wąskimi uliczkami, małymi knajpkami, lokalnym klimatem i piękną plażą.  Została zbudowana w XVIII wieku dla mieszkańców La Ribera, wysiedlonych przez Filipa V Burbona z powodu budowy twierdzy Ciutadella.

Kiedy już nacieszymy się średniowiecznym klimatem w dzielnicy gotyckiej,  warto wpaść właśnie tutaj coś zjeść, wypić aperitif nad brzegiem morza i poleniuchować.

Najbardziej charakterystyczna część Barcelonetty znajduję się w jej centrum,  w wewnętrznych uliczkach, gdzie czas jakby się zatrzymał. Znajdziesz tutaj  kolorowe kamienice z praniem wiszącym między balkonami.  Kajpki i bary tapas zachowały autentyczność, mimo że są często odwiedzane przez turystów.

Port Olimpic 

Rozpoczynając spacer od zachodniej strony Barcelonetty piękną, nadmorska promenadą dotrzemy do Port Olimpic. Wybudowany w 1992 roku na Letnie Igrzyska Olimpijskie dla sportowców, stał się atrakcyjną dzielnicą mieszkaniową z wieloma terenami zielonymi,  nowoczesną zabudową i miejscem  gdzie można pysznie zjeść. To właśnie tutaj trafiliśmy najlepszą w naszej karierze paellę…

Ciuttadela

Bezpośrednio z Port Olimpic trafiamy do parku Ciutadella. Kiedy Filip V wysiedlił mieszkańców dzielnicy  Ribeira do Barcelonetty, żeby wybudować twierdzę, nie przewidział, że ten sam lud zrówna z ziemią jego „inwestycję” i stworzy w tym miejscu piękny park.

Można tutaj wypocząć, pospacerować, poleniuchować, teren jest ogromny. Można tutaj nawet popływać łódką! Jego centralnym punktem jest kaskada Font de la Cascada, w budowie której uczestniczył nie kto inny jak Antonio Gaudi.  W centralnej części króluje posąg bogini Wenus. Poniżej znajdziemy wodospad wpadający do sztucznego jeziora, a po obu stronach szerokie schody.

Barcelona, Łuk triumfalny

Wychodząc z parku w kierunku dzielnicy Eixample dotrzemy piękna aleją do Łuku Triumfalnego. Wybudowany z okazji wystawy światowej w 1888 roku  przez Josefa Villasec w stylu neomudejar , ma wysokość 30 metrów i zdobi go napis „Barcelona wita narody”. W wewnętrznej części łuku można zobaczyć herby  49 hiszpańskich prowincji.

Paseo de Colom, Rambla del Mar i Plac Hiszpański

Po zachodniej stronie miasta, w jego nadmorskiej części trafimy na Krzysztofa Kolumba. Zasiadł na kolumnie jak nasz warszawski Zygmunt i spogląda na Rambla del Mar. Świetne miejsce na zachód słońca, spacer, obserwację zawodów żeglarskich. Stąd startuje kolejka na wzgórze Montjuic (Teleferic de Montjuic).

Oddalając się od morza dotrzemy do placu Hiszpańskiego.  Powstał w XVIII wieku w miejscu straceń, kiedy szubienicę przeniesiono do Cytadeli.  Swój wygląd zawdzięcza on przebudowie z okazji wystawy światowej na początku XX wieku. Nadal znajduje się tutaj kilka pawilonów wystawowych oraz galeria handlowa w dawnej arenie… zamiast corridy, zakupy. Dwie wieże przypominające te z Placu Świętego Marka w Wenecji to także charakterystyczny element Placu.

To tutaj znajduje się pałac Narodowy z Muzeum Narodowym oraz słynne magiczne fontanny. Spektakl woda, światło i dźwięk przyciąga tłumy, my niestety trafiliśmy do Barcelony w czasie, kiedy takie atrakcje były nieczynne.

Jak zawsze pierwsza wizyta „zapoznawcza” zostawiła w nas duży niedosyt. Jak wiadomo nie da się zobaczyć wszystkiego, z pewnych rzeczy zrezygnowaliśmy świadomie, w pewnych przypadkach zdecydował za nas los. Wiemy jednak, że do Barcelony wrócimy, możliwe że nie tylko jeden raz.